Twarze Bez Dyskryminacji
Historia Erin
Moje imię to Erin, chociaż nie zawsze tak było. Jestem chłopakiem, czego niektórzy niestety nie są w stanie zaakceptować, jestem tego pewny mniej więcej od 2019 roku, za to aktualnie mam prawie 20 lat. Z rodzicami w tej kwestii jest naprawdę różnie. Mama zareagowała w fajny sposób na mój coming out, ale dalej czasem zwraca się do mnie po moim starym imieniu oraz używa złych zaimków. Mój ojciec o niczym nie wie głównie przez to, że jest skrajnym prawicowcem, do tego od zawsze miałem z nim nie najlepszą relację, przez co myślę, że nie ma potrzeby, aby on o tym wiedział. Inną kwestią jest to, że zdiagnozowano u mnie spektrum autyzm, gdy byłem jeszcze w podstawówce. Te dwie rzeczy razem wzięte powodowały różne dziwne sytuacje, w których byłem traktowany gorzej niż inne osoby, co było i jest dla mnie ciężkie. Przez traktowanie innych zrezygnowałem z normalnej i tradycyjnej nauki w szkole i przeszedłem na nauczanie indywidualne, co umożliwiło mi unikanie takich sytuacji.
Niestety, zanim się na to zdecydowałem dość sporo wycierpiałem. Jednym z pierwszych problemów były moje relacje z osobami z klasy. Przez długi czas traktowali mnie trochę inaczej, ale o dziwo nie obrażali mnie ani nie komentowali otwarcie mojej decyzji. Myślę, że bali się coś powiedzieć, bo nigdy nie bałem się komuś odpowiedzieć i zawsze się broniłem. Dużo gorsi byli nauczyciele, którzy lekko mówiąc traktowali mnie jak debila. Często wychodzili z założenia, że nie jestem w stanie wykonać prostych zadań, do tego dopytywali, czy już skończyłem przepisywać zadania z tablicy. Strasznie mnie to irytowało i rozpraszało, przez to czułem się gorszy niż inni, mniej warty tylko przez moje problemy. Dochodziło jeszcze do okazywania jakiegoś politowania w moją stronę. Podchodzili do mnie jak do dziecka. Często nie mówili do mnie w normalny sposób, tylko szeptali, przy okazji delikatnie mnie dotykając. Może myśleli, że w taki sposób będę czuł się lepiej, ale przez takie zachowania czułem się coraz gorzej. Szczerze, relacje z bliskimi nie były lepsze. Przed coming outem miałem świetną grupę przyjaciół. Znaliśmy się bardzo długo i myślałem, że mogę powiedzieć im o absolutnie wszystkim, a w szczególności o tak ważnej dla mnie rzeczy. Niestety bardzo się myliłem. Kiedy już zdecydowałem się przed nimi otworzyć, oni po prostu mnie odrzucili, ot tak wyrzucili lata budowania naszej przyjaźni do śmieci, tylko przez to, że odważyłem się być sobą. Została ze mną tylko jedna przyjaciółka. Ona była dla mnie najważniejsza z tamtej grupy, ale też okazała się być fałszywa. Przez kolejny rok od tej sytuacji mnie misgenderowała, przez co nawet przy niej nie byłem w stanie czuć się sobą. Do tego wszystkiego doszła kiepska sytuacja w domu. Moi rodzice bardzo często się wtedy kłócili, przez co atmosfera w domu była fatalna. Jakby tego było mało, to mój ojciec zobaczył mnie, jak trzymałem się za ręce z dziewczyną, z którą wtedy byłem. Rozpętał o to ogromną aferę, podczas której stwierdził, że nie rozumie jak można tak żyć i że nie szanuje takich osób.
Aktualnie jestem bardzo szczęśliwy i ogólnie żyje mi się dużo lepiej. Ostatecznie udało mi się odciąć od szkodliwych dla mnie osób, w tym od mojej byłej dziewczyny. Ona sama ze mną zerwała, ale ostatecznie wyszło to na dobre. W końcu mam prawdziwych znajomych, którzy są tacy sami lub podobni do mnie. Przez to czuję się przy nich dużo bardziej komfortowo niż z innymi. Równie świetną decyzją była zmiana sposobu nauczania. Przejście na nauczanie indywidualne ograniczyło ilość stresu, która w zwykłej szkole była ogromna, a do tego nie muszę użerać się z niekompetentnymi nauczycielami. Moją końcową myślą jest to, że warto jest szukać swojego miejsca tak długo, aż w końcu się je znajdzie. Naprawdę warto trochę pocierpieć, żeby w końcu czuć się komfortowo i naturalnie.
Moje imię to Erin, chociaż nie zawsze tak było. Jestem chłopakiem, czego niektórzy niestety nie są w stanie zaakceptować, jestem tego pewny mniej więcej od 2019 roku, za to aktualnie mam prawie 20 lat. Z rodzicami w tej kwestii jest naprawdę różnie. Mama zareagowała w fajny sposób na mój coming out, ale dalej czasem zwraca się do mnie po moim starym imieniu oraz używa złych zaimków. Mój ojciec o niczym nie wie głównie przez to, że jest skrajnym prawicowcem, do tego od zawsze miałem z nim nie najlepszą relację, przez co myślę, że nie ma potrzeby, aby on o tym wiedział. Inną kwestią jest to, że zdiagnozowano u mnie spektrum autyzm, gdy byłem jeszcze w podstawówce. Te dwie rzeczy razem wzięte powodowały różne dziwne sytuacje, w których byłem traktowany gorzej niż inne osoby, co było i jest dla mnie ciężkie. Przez traktowanie innych zrezygnowałem z normalnej i tradycyjnej nauki w szkole i przeszedłem na nauczanie indywidualne, co umożliwiło mi unikanie takich sytuacji.
Niestety, zanim się na to zdecydowałem dość sporo wycierpiałem. Jednym z pierwszych problemów były moje relacje z osobami z klasy. Przez długi czas traktowali mnie trochę inaczej, ale o dziwo nie obrażali mnie ani nie komentowali otwarcie mojej decyzji. Myślę, że bali się coś powiedzieć, bo nigdy nie bałem się komuś odpowiedzieć i zawsze się broniłem. Dużo gorsi byli nauczyciele, którzy lekko mówiąc traktowali mnie jak debila. Często wychodzili z założenia, że nie jestem w stanie wykonać prostych zadań, do tego dopytywali, czy już skończyłem przepisywać zadania z tablicy. Strasznie mnie to irytowało i rozpraszało, przez to czułem się gorszy niż inni, mniej warty tylko przez moje problemy. Dochodziło jeszcze do okazywania jakiegoś politowania w moją stronę. Podchodzili do mnie jak do dziecka. Często nie mówili do mnie w normalny sposób, tylko szeptali, przy okazji delikatnie mnie dotykając. Może myśleli, że w taki sposób będę czuł się lepiej, ale przez takie zachowania czułem się coraz gorzej. Szczerze, relacje z bliskimi nie były lepsze. Przed coming outem miałem świetną grupę przyjaciół. Znaliśmy się bardzo długo i myślałem, że mogę powiedzieć im o absolutnie wszystkim, a w szczególności o tak ważnej dla mnie rzeczy. Niestety bardzo się myliłem. Kiedy już zdecydowałem się przed nimi otworzyć, oni po prostu mnie odrzucili, ot tak wyrzucili lata budowania naszej przyjaźni do śmieci, tylko przez to, że odważyłem się być sobą. Została ze mną tylko jedna przyjaciółka. Ona była dla mnie najważniejsza z tamtej grupy, ale też okazała się być fałszywa. Przez kolejny rok od tej sytuacji mnie misgenderowała, przez co nawet przy niej nie byłem w stanie czuć się sobą. Do tego wszystkiego doszła kiepska sytuacja w domu. Moi rodzice bardzo często się wtedy kłócili, przez co atmosfera w domu była fatalna. Jakby tego było mało, to mój ojciec zobaczył mnie, jak trzymałem się za ręce z dziewczyną, z którą wtedy byłem. Rozpętał o to ogromną aferę, podczas której stwierdził, że nie rozumie jak można tak żyć i że nie szanuje takich osób.
Aktualnie jestem bardzo szczęśliwy i ogólnie żyje mi się dużo lepiej. Ostatecznie udało mi się odciąć od szkodliwych dla mnie osób, w tym od mojej byłej dziewczyny. Ona sama ze mną zerwała, ale ostatecznie wyszło to na dobre. W końcu mam prawdziwych znajomych, którzy są tacy sami lub podobni do mnie. Przez to czuję się przy nich dużo bardziej komfortowo niż z innymi. Równie świetną decyzją była zmiana sposobu nauczania. Przejście na nauczanie indywidualne ograniczyło ilość stresu, która w zwykłej szkole była ogromna, a do tego nie muszę użerać się z niekompetentnymi nauczycielami. Moją końcową myślą jest to, że warto jest szukać swojego miejsca tak długo, aż w końcu się je znajdzie. Naprawdę warto trochę pocierpieć, żeby w końcu czuć się komfortowo i naturalnie.