Twarze Bez Dyskryminacji
Historia Wiktorii
Poruszam się na wózku inwalidzkim kiedy pamiętam. Aktualnie mam 16 lat i normalnie uczęszczam do szkoły średniej. Moje życie nie jest zbyt ciekawe ze względu na moją niepełnosprawność, ale i tak staram się wyciągać z niego jak najwięcej. Staram się spełniać się w moich zainteresowaniach takich jak astronomia czy gotowanie. Za ich pomocą znalazłam parę ciekawych osób z którymi dalej utrzymuję kontakt. Niestety nie czuje się przy nich na tyle komfortowo by powiedzieć im o mojej sytuacji. Przez moje trudności zawsze czuje, że jestem wykluczona, szczególnie przez osoby w moim wieku. Często widzę jak patrzą na mnie w inny sposób i wyśmiewają to jaka jestem, na co nigdy nie miałam wpływu bo poruszam się na wózku od kiedy pamiętam. Samej dyskryminacji doświadczam od zawsze, a przejawia się ona na bardzo różne sposoby.
Najczęściej spotykam się z tym w szkole, czyli w miejscu w którym jakby nie patrzeć spędzam najwięcej czasu z innymi. Zazwyczaj nie rozmawiam z nikim, bo inni po prostu nie chcą ze mną rozmawiać, czasem wręcz mnie omijają tylko po to, żeby się nie przywitać. Czasem słyszę różne chamskie komentarze w moją stronę, które są dla mnie dość bolesne. Wiele razy spotkałam się z tekstami, że nie potrafię jeździć lub blokuje przejście. Kiedy ktoś prosi mnie o to, abym przejechała w inne miejsce, to odpowiadam „już idę”. Wtedy najczęściej pada zdanie typu „raczej pojechać, przecież ona nie chodzi” lub „no na pewno ona gdzieś pójdzie”. Równie problematyczne są różnego rodzaju wyjazdy. Chce brać w nich czynny udział, ale zawsze kończy się to dla mnie dużym rozczarowaniem. Przez całą wycieczkę jestem z tyłu i nie rozmawiam z nikim, do tego inni narzekają, że tylko ich spowalniam. Nieoczywistą dla wielu osób sprawą jest niedostosowanie wielu rzeczy do osób poruszających się na wózku. Samo poruszanie się po mieście jest problematyczne. Często ludzie odmawiają mi pomocy, czasem do tego mnie obrażają. Gdyby nie pomoc moich rodziców nie byłabym w stanie dostać się do mojego lekarza, ponieważ nie ma tam nawet głupiego podjazdu dla wózków inwalidzkich. Równie abstrakcyjne jest to, że muszę co parę lat muszę „przedłużać” moją niepełnosprawność. Tak powiedziała mi Pani z NFZu, bo inaczej nie będę dostawała żadnego wsparcia finansowego. Mimo wszystko i tak chyba najbardziej wbiła mi się w pamięć sytuacja, w której przechodziła obok mnie matka z dzieckiem. Jej syn spytał jej dlaczego ta Pani tak wygląda. Nie mam mu tego za złe, to normalne, że dzieci interesują się tym co je otacza, za to odpowiedź jego mamy była fatalna. Powiedziała mu, że jestem upośledzoną, nie wartą uwagi osobą.
Szczerze mówiąc nie radzę sobie z tym wszystkim w najlepszy sposób. Mam przed sobą dużo różnych przeszkód, ale myślę, że będzie coraz lepiej. Zaczęłam inaczej podchodzić do swojej niepełnosprawności, dzięki czemu nie biorę do siebie różnego rodzaju uwag innych. Zdecydowanie pomaga mi przebywanie z osobami podobnymi do mnie, daje mi to takie poczucie, że nie jestem z tym wszystkim sama. Do tego zmieniłam szkołę na taką, która jest specjalnie przystosowana dla osób poruszających się na wózku. Poznałam tu też więcej osób które traktują mnie tak samo jak innych co jest świetne. Również nauczyciele w dużej mierze są pomocni i starają mi się pomagać jak mogą. Chce udać się na studia związane z astronomią i fizyką. Mam też świetne wyniki w szkole i mam nadzieję, że uda mi się uzyskać wysoki wynik z matury, co pozwoli mi na pójście na wymarzone studia. Na koniec dodam, że uwięzienie na wózku nie jest końcem świata i da się prowadzić w taki sposób szczęśliwe życie z potencjalną przyszłością.
Poruszam się na wózku inwalidzkim kiedy pamiętam. Aktualnie mam 16 lat i normalnie uczęszczam do szkoły średniej. Moje życie nie jest zbyt ciekawe ze względu na moją niepełnosprawność, ale i tak staram się wyciągać z niego jak najwięcej. Staram się spełniać się w moich zainteresowaniach takich jak astronomia czy gotowanie. Za ich pomocą znalazłam parę ciekawych osób z którymi dalej utrzymuję kontakt. Niestety nie czuje się przy nich na tyle komfortowo by powiedzieć im o mojej sytuacji. Przez moje trudności zawsze czuje, że jestem wykluczona, szczególnie przez osoby w moim wieku. Często widzę jak patrzą na mnie w inny sposób i wyśmiewają to jaka jestem, na co nigdy nie miałam wpływu bo poruszam się na wózku od kiedy pamiętam. Samej dyskryminacji doświadczam od zawsze, a przejawia się ona na bardzo różne sposoby.
Najczęściej spotykam się z tym w szkole, czyli w miejscu w którym jakby nie patrzeć spędzam najwięcej czasu z innymi. Zazwyczaj nie rozmawiam z nikim, bo inni po prostu nie chcą ze mną rozmawiać, czasem wręcz mnie omijają tylko po to, żeby się nie przywitać. Czasem słyszę różne chamskie komentarze w moją stronę, które są dla mnie dość bolesne. Wiele razy spotkałam się z tekstami, że nie potrafię jeździć lub blokuje przejście. Kiedy ktoś prosi mnie o to, abym przejechała w inne miejsce, to odpowiadam „już idę”. Wtedy najczęściej pada zdanie typu „raczej pojechać, przecież ona nie chodzi” lub „no na pewno ona gdzieś pójdzie”. Równie problematyczne są różnego rodzaju wyjazdy. Chce brać w nich czynny udział, ale zawsze kończy się to dla mnie dużym rozczarowaniem. Przez całą wycieczkę jestem z tyłu i nie rozmawiam z nikim, do tego inni narzekają, że tylko ich spowalniam. Nieoczywistą dla wielu osób sprawą jest niedostosowanie wielu rzeczy do osób poruszających się na wózku. Samo poruszanie się po mieście jest problematyczne. Często ludzie odmawiają mi pomocy, czasem do tego mnie obrażają. Gdyby nie pomoc moich rodziców nie byłabym w stanie dostać się do mojego lekarza, ponieważ nie ma tam nawet głupiego podjazdu dla wózków inwalidzkich. Równie abstrakcyjne jest to, że muszę co parę lat muszę „przedłużać” moją niepełnosprawność. Tak powiedziała mi Pani z NFZu, bo inaczej nie będę dostawała żadnego wsparcia finansowego. Mimo wszystko i tak chyba najbardziej wbiła mi się w pamięć sytuacja, w której przechodziła obok mnie matka z dzieckiem. Jej syn spytał jej dlaczego ta Pani tak wygląda. Nie mam mu tego za złe, to normalne, że dzieci interesują się tym co je otacza, za to odpowiedź jego mamy była fatalna. Powiedziała mu, że jestem upośledzoną, nie wartą uwagi osobą.
Szczerze mówiąc nie radzę sobie z tym wszystkim w najlepszy sposób. Mam przed sobą dużo różnych przeszkód, ale myślę, że będzie coraz lepiej. Zaczęłam inaczej podchodzić do swojej niepełnosprawności, dzięki czemu nie biorę do siebie różnego rodzaju uwag innych. Zdecydowanie pomaga mi przebywanie z osobami podobnymi do mnie, daje mi to takie poczucie, że nie jestem z tym wszystkim sama. Do tego zmieniłam szkołę na taką, która jest specjalnie przystosowana dla osób poruszających się na wózku. Poznałam tu też więcej osób które traktują mnie tak samo jak innych co jest świetne. Również nauczyciele w dużej mierze są pomocni i starają mi się pomagać jak mogą. Chce udać się na studia związane z astronomią i fizyką. Mam też świetne wyniki w szkole i mam nadzieję, że uda mi się uzyskać wysoki wynik z matury, co pozwoli mi na pójście na wymarzone studia. Na koniec dodam, że uwięzienie na wózku nie jest końcem świata i da się prowadzić w taki sposób szczęśliwe życie z potencjalną przyszłością.